Oklejanie ogromnej atrapy piłki Adidasa
Styczniowy mróz 2011 r. W kozie napalone po rzęsy. Wyglądamy przez okno naszej pierwszej pracowni do oklejania i spoglądamy na coraz to bardziej spowite mrozem ulice. Tu ciepło, tam zimno. Chciałoby się do domu, ale się jakoś wychodzić nie chce. Mało nam? Kończymy dobry dzień w dobrze nagrzanym pomieszczeniu, z dobrze zrobioną robotą i w dobrym nastroju. Rozlega się dźwięk polifonicznego dzwonka. Ktoś pyta, czy pomożemy. Myślimy, rzucamy stawkę… Jest fajrant, każdy chce do domu… . Ale nie! Trzy godziny później jesteśmy pod Pałacem Kultury przed dzień inauguracji wielkiej repliki piłki Adidasa szykowanej tymczasowo tam na potrzeby konferencji medialnej w związku z nadchodzącym Euro 2012.
Coś jednak nie pykło i trzeba ratować sytuację. Stąd polifoniczny dzwonek. Jak się okazało, nie tylko nas wydzwoniono. Konferencja prasowa już od rana a charakterystycznych wzorów na piłce nie widać! Coś tam próbują ratować dzielni graficiarze, ale całej piłki nie obmalują. W ciepłym holu Pekinu są ludzie z agencji, przedstawiciele klienta i kilku spokojnych na twarzach gości – tak, to muszą być oni – pozostali aplikatorzy folii zwołani polifonicznymi dzwonami S.O.S. z różnych zakątków Aplikatorskiego Uniwersum. Czekają na jakieś decyzje. Ktoś miota się z ogromnymi brytami przyszykowanymi do oklejania ogromnej sześciometrowej kuli, próbuje wylosować potrzebny akurat wydruk ze stosu wielkogabarytowych nawojów. Widać chaos i pośpiech – „to nie ten bryt, potrzebuję taki z takim mniejszym ornamentem!”. -„A ten?”, – „nie ten patrzyłem, ten nie pasuje”. Szukają, przeglądają różne wydruki na folii samoprzylepnej odkładając, te niepotrzebne gdzie popadnie. Robi się pierdolnik. Trzeba temu zaradzić. Wkraczamy do akcji! Czas goni, ale posegregowanie pomieszanych na podłodze brytów nie zajęło nam tak dużo czasu. Najpierw podział na segmenty graficzne. Później uporządkowanie brytów składających się na jeden segment. Grafika jest bardzo podobna do siebie na każdym wydruku.

Więc szukamy wśród rozłożonych na przestrzeni kilkunastu metrów kwadratowych grafik, by móc je poukładać i przyspieszyć tym samym pracę własną i aplikatorów. Selekcjonujemy wydruki jak talie kart na figury. W tym czasie wchodzi wymarznięta ekipa i prosi o zmianę . Podkreślają, że folia się nie klei, za zimno…Aplikatorzy folii pracują bez rękawiczek ochronnych, to praca manualna, wrażliwa i techniczna. Ręce na mrozie cierpną już po 20 minutach. Podzieliliśmy się na dwugodzinne dyżury. Około czwartej nad ranem zostało nam „jedynie” spasowanie trójkątnych segmentów bocznych ze sobą wieńczącym elementem na szczycie tej guliwerowej piłki. Wiecie, to było oklejanie testowe… , tu wiele rzeczy miało prawo nie pójść dobrze, jak choćby na start to, że podobno, pierwotna ekipa, która miała oklejać kulę, zrezygnowała z tego karkołomnego zadania. Wcale im się nie dziwimy… Kto by podjął się oklejania w środku zimy, w środku nocy, w środku Warszawy…?! Zadanie przypadło więc prawdziwym hardocorowcom! To w tym najwyższym punkcie piłki, gdzie wyszły wszystkie niedociągnięcia, odegrały się najważniejsze w historii futbolu cięcia nożykiem, nielegalne naciągania, niezgodne z wizualizacją ukierunkowania folii! Wszystko po to, by panowie dziennikarze mogli mieć materiał to promowania tego wspaniałego wydarzenia. Pamiętacie bramkę Błaszczykowskiego w meczu z Rosją? Co to był za strzał i szał!
Trzech śmiałków na podnośniku przycina więc, co trzeba, ustawia, kombinuje… Ma się zgrać, to się zgra! A, że powstał nowy wzór Adidasa, to już nikogo za bardzo nie interesuje. Rano ma być pompa, szampan i zdjęcia. Szczęśliwie, my już wtedy będziemy smacznie odsypiali temat, z dala od zgiełku kamer i fleszy. To przyjdzie dopiero za parę lat! [LINK] ? „Ciekawe” – zastanawialiśmy się – „Jak sobie poradzi ekipa, która będzie musiała okleić tę kulę już na serio, na Euro, dla ludu, dla kibiców, dla zwycięstwa!
Pięć miesięcy później… Majowe słońce 2012 r. Dźwięk polifonicznego dzwonka. „Pomożecie?”.
Wybrano nas spośród miliona! A tak na serio, był to dla nas prawdziwy powód do dumy. Zaufano naszej wiedzy i umiejętności w zakresie oklejania, choć nie mieliśmy wtedy takiego doświadczenia jak teraz. Doceniono też nasze podejście do sprawy, uśmiech i zaangażowanie. Tego nie brakuje nam do dziś! A więc działamy!

Byliśmy odpowiedzialni za samą instalację folii ze wzorem Adidas na wielką atrapę piłki Euro 2012. Druki na wysokiej jakości folii 3M seria IJ 180 zostały nam dostarczone z drukarni. Piękna apla, śliczne kolory. Mierzymy, zastanawiamy się. Używamy narzędzi analogowych i cyfrowych. Wzór hardcorowo trudny do spasowania. Na obłościach wszystko ucieka, każdy centymetr oklejanej obłości to rozciągana folia. Trzeba znaleźć kompromis, by móc później pasować do naklejonego brytu kolejne i kolejne i kolejne… Oklejając kulę z jednego punktu, musimy mieć pewność, że wszystkie ramiona poszczególnych segmentów odpowiednio się ułożą tzn. ani nie będą za daleko od siebie, ani, o zgrozo, nie najdą jedne na drugie. Dobrze, że nie oklejamy tym razem w upał! Temperatura jest względnie optymalna. Zalecany zakres temperatury do oklejania jest między 18 a 21 °C. Poza tym zakresem sprawy się zwykle komplikują – patrz kilka akapitów wyżej ? I w tym wypadku czasem coś trzeba było przyciąć, naciąć i naciągnąć, ale bez dramatu. To wielki format — takich szczegółów nie będzie widać. Piłka stoi na Rondzie de Gaulle’a w Warszawie, widać ją z daleka. Najważniejsze to proste ustawienie ogromnej grafiki, no i, oczywiście – zgranie trzech motywów u szczytu piłki – czyżby styczniowa, szczytowa klątwa miała powrócić? Nie, tym razem! Wszystko było tylko w naszych rękach. I tak czterech dzielnych aplikatorów – Michał, Karol, Robert i Kamil dokonało niemożliwego!
